Jerzy Jarek. Deszczowe dzieci
Deszczowe dzieci
Pusta dziecięca piaskownica.
Huśtawki stoją nieruchomo.
Poda deszcz – smutno na ulicach.
Dzieci są w domach – wiadomo.
Przytulają policzki do szyby,
Są samotne jak parkowe ławki.
W książkach mają słońce na niby.
Chwilę patrzą na wesołe obrazki.
Odkładają książeczki na potem,
Gdy się przetrze, gdy zrobi się jaśniej,
Przywierają do szyb mokrych z powrotem.
Poprzez strugi świat widać jak z baśni.
Smutna wilgotna to kraina.
Bębnią krople o rury trzepaka.
Już z kałuż morze się zaczyna.
Dzieci nie mogę teraz płakać i płakać...
Przytulają policzki do szyby,
Są samotne jak parkowe ławki.
W książkach mają słońce na niby.
Chwilę patrzą na wesołe obrazki.
A ten deszcz, wielki deszcz, ciągle leje.
Już pozmywał grę w klasy z chodnika.
Dzieci w domach mają nadzieję:
Będzie słońce – tak jest w dobrych wierszykach.
A tymczasem z policzkami u szyby
Są samotne jak parkowe ławki.
W książkach mają słońce na niby.
Chwilę patrzą na wesołe obrazki.
A wierszyki dzieciom nie kłamią:
Wyjrzy słońce, osuszy kałuże
I te dzieci, z policzkami przy szybach,
Będą śmiały się głośniej i dłużej
I odlepią swe buzie od szyby,
I ożywią ponure dzielnice,
I ich świat, co był dotąd na niby,
W swe dziecięce dłonie pochwycą!
Odłożone książeczki, na potem,
Gdy się przetrze, gdy zrobi się jaśniej,
Zdejmą z półek zakurzonych z powrotem.
I nie będzie już więcej w nich baśni...
Nr ZAiKS 18435
ISWC T-909.393.846-6
Kompozytor: Wiesław Tadeusz Michalski IPI / CAE 00219268557
Autor tekstu: Jerzy Stanisław Jarek IPI / CAE 00219273470
Komentarze
Prześlij komentarz