Jerzy Jarek. W niewoli

 


W niewoli


Leżę tutaj zupełnie sama
W przeraźliwie białej pościeli
To już jutro odwiedzi mnie mama
Będzie płakać jak zeszłej niedzieli

Cztery ściany zaglądają do oczu
Chudy pająk grudki w tynku przelicza
Woda w rurach uporczywie bulgocze
To już jutro będę mogła zakrzyczeć

Że deszcz więcej nie będzie już padał
I że wyschną wszystkie kałuże
Słońce złotem na liściach osiada
I świeci coraz dłużej i dłużej

Patrzę w niebo nad prostokąt sufitu
Ktoś za ścianą cichuteńko wciąż woła
Będę czekać uparcie do świtu
Choć się boję tej bieli dokoła

Czekam. Otulona po szyję
I naprawdę nic już nie boli
Tylko serce bije i bije
Nieprzywykłe do takiej niewoli

Popatrz! Świeci słońce! Nie pada!
Ponade mną prostokąt błękitu
Słońce złotem na liściach osiada
I nie ma szpitalnych sufitów

Autor tekstu: Jerzy Stanisław Jarek  
IPI / CAE 00219273470
Nr ZAiKS 5057412

muzyka: Dariusz Samerdak




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jerzy Jarek. Zły sen

Jerzy Jarek. Gdy śpisz

Jerzy Jarek. Był upał na dworze